"Zgłoś remont": salon z prawdziwego zdarzenia zamiast bawialni

Ewelina i Marcin od kilku lat są małżeństwem i doczekali się dwóch ślicznych córeczek – niespełna 3-letniej Natalii i ośmiomiesięcznej Leny. Dom, w którym mieszka rodzina, to ich pierwsze i – jak planują – docelowe miejsce na ziemi. Dlatego też chcieliby, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik, śliczne i wygodne. Niestety – jak to zwykle bywa z młodymi rodzicami – większość czasu, energii i pieniędzy Ewelina i Marcin włożyli w urządzanie pokoików dziewczynek. A salon, który miał być sercem domu do tej pory świeci pustką. A właściwie nawet nie pustką, tylko milionem dziecięcych zabawek! Małżonkowie chcieliby, by Krzysztof Miruć pomógł im zamienić dziecięcą bawialnię w przestrzeń dla dorosłych.
"Zgłoś remont": salon z prawdziwego zdarzenia zamiast bawialni
Ewelina i Marcin od kilku lat są małżeństwem i doczekali się dwóch ślicznych córeczek – niespełna 3-letniej Natalii i ośmiomiesięcznej Leny. Dom, w którym mieszka rodzina, to ich pierwsze i – jak planują – docelowe miejsce na ziemi. Dlatego też chcieliby, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik, śliczne i wygodne. Niestety – jak to zwykle bywa z młodymi rodzicami – większość czasu, energii i pieniędzy Ewelina i Marcin włożyli w urządzanie pokoików dziewczynek. A salon, który miał być sercem domu do tej pory świeci pustką. A właściwie nawet nie pustką, tylko milionem dziecięcych zabawek! Małżonkowie chcieliby, by Krzysztof Miruć pomógł im zamienić dziecięcą bawialnię w przestrzeń dla dorosłych.
podziel się: