Scandi to prostota, a boho to naturalne materiały. Oba style udało się połączyć Krzysztofowi Miruciowi w jednym salonie.
2 z 8
Nowy kącik do relaksu
Wcześniejsza kanapa Ani i Marka była mała, niewygodna i okupowana przez psa. Teraz para będzie mogła się wygodnie rozsiąść i skorzystać ze zrobionego specjalnie dla nich stolika kawowego.
3 z 8
Biblioteka i biblioteczka
Ania i Marek mają dużo książek, więc Krzysztof Miruć zaplanował dla nich aż dwa meble na ich przechowywanie.
4 z 8
Część jadalniana
W salonie znalazło się miejsce na okrągły stół i cztery krzesła.
5 z 8
Naturalna tapeta
Tapeta z naturalnego materiału dodała wnętrzu klimatu.
6 z 8
Regał z sieciówki w nowej odsłonie
Stary, biały regał zyskał zupełnie nowy wygląd dzięki wymianie frontów i części bryły.
7 z 8
Półka na wino jako ścianka
Biurko od reszty salonu zostało oddzielone ażurową ścianką, która pełni funkcję półki na wino.
8 z 8
Ergonomiczne biurko
Zamiast wielkiego "centrum dowodzenia wszechświatem" w salonie Ani i Marka znajduje się teraz nieduże, ale praktyczne biurko.