Podczas wizyty na budowie Doroty Marika zrelacjonowała jej postęp prac. Niestety, był mniejszy niż zakładany, bo poprzedniego wieczora ekipa musiała zejść z budowy, pod groźbą odłączenia prądu. Na drugi problem Dorota natrafiła sama, zaglądając pod karton okrywający podłogę w łazience... Lonia się nie popisał!