To nie winorośl japońska, jak myślała początkowo Maja Popielarska, ale kiwi, czyli aktinidia chińska, zdobi ścianę domu pani Marty. Dwie sadzonki przywiezione z wczasów w Czarnogórze osłanianie przez kilka lat, zwłaszcza zimą, teraz radzą sobie w naszych warunkach zaskakująco dobrze. Cieszą oko dużymi, ciemnozielonymi, mięsistymi liśćmi i ciemno wybarwionymi pędami, które powoli wspinają się do ścianie.