Gdy pani Ania kupiła dom z ogrodem w Puszczykowie pod Poznaniem na całej posesji nie było nawet jednego bluszczu. Ogrodniczka sprowadziła jego rośliny z rodzinnego domu prowadzonego przez mamę - ogrodniczkę. Pani Ania, która oprowadza po swoich włościach Maję Popielarską, nie wyobrażała sobie, żeby w jej ogrodzie nie było bluszczu. To bardzo wielofunkcyjna roślina, jednak z ulubionych zdolnej ogrodniczki. - Bardzo pięknie się tutaj rozrasta - przyznała. - Zastępuje trawnik i nie trzeba podlewać. I chwasty nie rosną i kosić nie trzeba - zachwalała pani Ania, po czym opowiedziała jak dba o bluszcz, który w jej ogrodzie porasta nie tylko ziemię, ale i specjalne konstrukcje opierające się o budynki. - 2-3 razy w sezonie tnę bluszcz, jego brzegi - powiedziała. - Zdecydowanie bym polecała bluszcz w miejsca, gdzie się nie chodzi