Krzysztof Miruć do remontowanego mieszkania zaprosił Magdę, sprawczynię całego zamieszania. Podczas jej wizyty zadzwonił mąż, Grzegorz, który poinformował, że przez strajki pilotów może wrócić trochę później lub... 2 godziny wcześniej. Choć to tylko 120 minut, dla Krzysztofa to niemożliwe, by remont skończyć szybciej niż planował. Na dodatek napiętrzyły się problemy z szarymi dekoracjami salonu: panelami i obudową baru...