Krzysztof Miruć zazwyczaj koordynuje remont od początku do końca. Tym razem jednak zostawił na jeden dzień wszystkie ekipy montażowe w mieszkaniu Kingi i Łukasza i przyjechał zobaczyć efekt ich pracy. Żeby mieć większość przyjemność z podziwiania balustrady i złotych paneli, postanowił wcielić się na chwilę w bohaterów i... sam siebie zaskoczyć!