Kinga i Łukasz niedawno wprowadzili się do swojego domu - szeregowca na nowym osiedlu. Wykończyli kuchnię z dbałością o detale, jednak na zaprojektowanie wymarzonego salonu "jak z katalogu" zabrakło im czasu i umiejętności. Teraz we wnętrzu straszy żółty kolor ścian, granatowy kominek i składowisko kartonów. Para, która planuje wkrótce wziąć ślub, na pomoc w remoncie salonu wzywa Krzysztofa Mirucia.