W kolejnym odcinku poznamy Mateusza i Olę oraz ich dwójkę dzieci 4-letnią Anię i 9-letniego Franka. Rodzina od 5 lat mieszka w domu rodzinnym Mateusza, który składa się z dwóch części - wybudowanej w latach 70-tych w technice trzcinowej oraz nowszej dobudowanej 20 lat temu. I to właśnie z tej części głównie korzystają. Punktem centralnym domu jest duży salon, z kominkiem i wyjściem na taras. Brzmi świetnie - niestety tylko brzmi, bo na żywo tak nie wygląda. W salonie panuje chaos, którego właściciele nie potrafią opanować - stare, zużyte i zdekompletowane meble, dywan po babci, brak miejsca do przechowywania, pamiątki z podróży poustawiane w przypadkowych miejscach i porozrzucane wszędzie zabawki powodują, że trudno się w tym miejscu zrelaksować. Problemem jest też kominek, z którego od wprowadzenia się rodzina skorzystała jeden raz. Okazało się bowiem, że ściana z kominkiem pokryta jest klejem, który śmierdzi, gdy się nagrzeje. Pomimo, że salon jest duży, jest też ciemny i ponury i brak mu przytulności, która powinna panować w klimatycznym domu z ogrodem...