Paweł, bohater 6. odcinka "Weekendowej metamorfozy", to z zamiłowania muzyk. Pasję dzieli z bratanicą Kamą, której mieszkanie zgłosił do naszego programu, a sam zgłosił się do pomocy w jego remoncie. Podczas pracy nie opuszczał go dobry humor i z radości Paweł zaczął nawet podśpiewywać! W którym repertuarze Waszym zdaniem sprawdził się najlepiej?
W 6. odcinku 2. sezonu "Weekendowej metamorfozy" o pomoc w remoncie poprosił Krzysztofa Mirucia Paweł. Chciałby on, by nasz architekt wyremontował pokój w kawalerce jego bratanicy, Kamy. Młoda kobieta ma artystyczną duszę, ale w ogóle nie widać tego w jej mieszkaniu. Pokój, który pełni jednocześnie funkcją salonu i sypialni, jest pusty i nijaki. Paweł twierdzi, że Kama jest miłośniczką boho. Czy Krzysztof Miruć wyremontuje jej pokój w tym stylu? Przekonacie się w sobotę 2 maja o godz. 22:00!
Najpierw poszukiwanie w parku wieczorową porą mężczyzny z gazetą, później pomyłka w numerze kamienicy, a na końcu problemy z otwarciem zamka w drzwiach! W 6. odcinku "Weekendowej metamorfozy" Krzysztof Miruć musiał się napracować, żeby w ogóle trafić do mieszkania, którym miał się zająć. Na szczęście wreszcie dostał się do kawalerki Kamy, bratanicy Pawła, który się do niego zgłosił. Sprawdźcie, co tam zobaczył!
Justyna i Jacek, bohaterowie 5. odcinka 2. sezonu "Weekendowej metamorfozy", marzyli o nowej sypialni, ale na jej remont zabrakło im pieniędzy i pomysłu. Najbardziej przybity wyglądem tego pokoju był Jacek, więc żona postanowiła zrobić mu niespodziankę i zgłosiła się do "Weekendowej metamorfozy". Krzysztof Miruć zaprojektował sypialnię z muzycznymi akcentami, nawiązującymi do pasji pary i z mocnym elementem w centralnej części pokoju: łóżkiem z zagłówkiem i sufitem-baldachimem, wykończonymi panelami podłogowymi. - Jest sztos! - skomentował pomysł architekta Jacek. Zobaczcie jego reakcję na niespodziankę!
Drewniany zagłówek przechodzący w baldachim to centralny punkt sypialni Justyny i Jacka, zaprojektowanej przez Krzysztofa Mirucia. Zgodnie z wizją architekta konstrukcję miała wieńczyć drewniana rama w czarnym kolorze. Jej wykonanie zlecił swojemu stolarzowi Emilowi. Ten jednak pojawił się na budowie z listwami w kolorze... białym z czarnym obrzeżem! Na szczęście do finału było jeszcze wystarczająco czasu, by naprawić błąd - przemalować listwy i je zamontować.
Tegoroczna majówka będzie inna niż wszystkie. Większość z nas zostanie w domach, a o wyjazdach takich, jak w ubiegłych latach, możemy tylko pomarzyć. Dajcie się więc ponieść fantazji i zobaczcie razem z nami "Domy marzeń"! Na maraton z programami "Nowe życie na Karaibach" i "Zamieszkać na plaży" zapraszamy w sobotę, 2 maja od 11:00.
Małe mieszkania to duży problem, bo na niedużej powierzchni najtrudniej o dobrze zorganizowaną przestrzeń. Z pomocą i dużą dawką inspiracji właścicielom ciasnych lokali przychodzi z pomocą Dorota Szelągowska i jej "Domowe rewolucje"! Już w piątek 1 maja od godz. 12:00 zapraszamy Was na maraton odcinków o małych mieszkaniach. Udowodnimy Wam, że małe może być piękne!
Po raz pierwszy w programie "Dorota inspiruje" finał odcinka zaczął się bez wprowadzania bohaterów przez Dorotę Szelągowską do wyremontowanego wnętrza. Tym razem uczestnicy - Dorota i Aleksander z córeczką - do swojego salonu z kuchnią weszli sami i mogli przez chwilę porozglądać się po nowym wnętrzu. Zaskoczenie było jeszcze większe, gdy w pokoju pojawiła się Dorota z całą swoją ekipą. - Czy my jesteśmy u siebie? - dopytywała uczestniczka. - Jesteście u siebie dzięki tym ludziom! - wskazała na współpracowników nasza prowadząca.
Piątek trzynastego wcale nie okazał się pechowy i nie przeszkodził Dorocie Szelągowskiej i jej ekipie w finalizacji remontu salonu z kuchnią Doroty i Aleksandra, bohaterów 7. odcinka "Dorota inspiruje". W 3 dni udało im się dokończyć to, co para zaczęła już jakiś czas temu - przeniesienie kuchni do salonu i aranżację całego wnętrza. Dorota postawiła na nowoczesny styl z elementami industrialnymi - metalowymi krzesłami, otwartymi półkami i dużą ilością szarości.
Kilkanaście lat temu państwo Kosibowie kupili pół hektaru ornego pola. Obsadzili go kupionymi w szkółce modrzewiami, świerkami oraz sosnami i teraz mają na swojej działce prawdziwy las. Pan Adam oprowadza po nim Maję Popielarską. Prowadząca program "Nowa Maja w ogrodzie" zachwyca się miejscem, które de facto chwilę temu jeszcze nie istniało. Teraz naprawdę ciężko się domyśleć, że tak okazały las jest bardzo młody. I bardzo zadbany, bowiem pan Adam bardzo dba o swój ogródek. - Oczywiście, że jest tutaj koszone. Nie chcę, żeby było tutaj jak w amazońskiej puszczy, tylko żeby było w jakiś sposób cywilizowane - opowiada dumny właściciel, który wraz z żoną ogrodnictwu poświęcił się dopiero na emeryturze. Z dumą pokazuje umieszczoną w środku lasku figurkę pana Jezusa.
Ogród w Piotrach, który Maja Popielarska odwiedziła w 8. odcinku programu "Nowa Maja w ogrodzie" należy do państwa Aurelii i Adama Kosibów. Mieszkające na co dzień w Poznaniu małżeństwo na emeryturze postanowiło poświęcić się swojej pasji, jaką jest ogrodnictwo. W tym celu zakupili działkę w Piotrach. To, co teraz jest przepięknym i różnorodnym ogrodem, jeszcze kilkanaście lat temu było ornym polem. Teraz służy przede wszystkim wypoczynkowi, stąd wiele tutaj stolików, krzeseł czy ławek. Roślinom pozwala się tutaj rozrastać, ważną część ogrodu stanowi także las, który powstał praktycznie z niczego. Wszystko to dzięki pracy oraz pasji właścicieli.
Przechodząc przez bramę gospodarstwa zlokalizowanego przy ruchliwej drodze w województwie Wielkopolskim można poczuć się jak w zupełnie innym miejscu na ziemi. Donice pełne czerwonych begonii, agawy czy oleander pozwalają zapomnieć o gwarze i pośpiechu, który zostawiamy za płotem. Tutaj jest spokojnie i bardzo kolorowo, a dźwięki, które dochodzą z woliery sugerują, że przenieśliśmy się na południe Europy. W rogu podwórka mieszkają bowiem egzotyczne ptaki. Papużki faliste, nimfy, szkarłatki - wielość rodzajów ptaków oraz ich niecodzienne ubarwienie robi wrażenie. Gospodarstwo, które odwiedziła Maja Popielarska w programie "Nowa Maja w ogrodzie" to nie tylko ogród, ale także całe życie właścicieli. Tutaj hodują ukochane ptaki, dalej znajdują się pola uprawne.
Wiosna w pełni, a to oznacza, że rozpoczął się już sezon na pelargonie. Ze względu na swoje kolory oraz łatwą pielęgnacje od lat są w gronie najpopularniejszych balkonowych kwiatów. Spotkać można je w bardzo wielu miejscach, chętnie wybierają je także nasi rodzice czy babcie. Zdaniem Mai Popielarskiej te uniwersalne rośliny pasują jednak także do nowoczesnych wnętrz. Wystarczy stworzyć z nich odpowiednią kompozycję. Jak to zrobić? W programie „Dzień Dobry TVN” ogrodniczka pokazała kilka odmian tej popularnej rośliny i zdradziła kilka trików, co zrobić by wyglądały elegancko oraz nowocześnie. - Pelargonię warto połączyć z roślinami, które mają ozdobne liście. Tak, żeby nie robić już takiej łączki z innymi kwiatami. Unikniemy też miszmaszu i bałaganu – stwierdziła Popielarska. – Mowa tutaj o zielistce, tojeści rozesłanej czy wilcu. Wystarczy zestawić te rośliny z jednym kolorem pelargonii. Powtarzalność takich donic z kwiatami sprawi, że będą świetnie wyglądać w nowoczesnym wnętrzu - pelargonie będą kwitnąć, a liście uzupełnią tzw. chłodną kolorystkę – dodała prowadząca program „Nowa Maja w ogrodzie”. Przypomniała także jak należy dbać o pelargonie, by rosły zdrowe i długo kwitły. - Zasilanie raz w tygodniu nawozem do roślin kwitnących jest obowiązkowe. Przycinanie przekwitniętych kwiatostanów także. No i oczywiście podlewanie. Pelargonie nie lubią stać w wodzie, lubią przepuszczalne podłoże. Jeśli zapewnicie im takie warunki, efekty będą naprawdę efektowne – zapewniła Maja Popielarska.
W 5. odcinku "Weekendowej metamorfozy" do Krzysztofa Mirucia z prośbą o wyremontowanie sypialni zwróciła się Justyna. Remont miałby być niespodzianką dla jej męża Jacka, ale w związku z tym, że z wnętrza korzystaliby oboje małżonkowie, Krzysztof chciał utrzymać projekt w tajemnicy również przed Justyną. Niestety, mimo prośby, by nie wchodzić do pokoju, Justyna zdecydowała się tam zajrzeć...
Głośniki w roli ściennej dekoracji w sypialni pary związanej z muzyką - na taki pomysł wpadli Ania i Roland z ekipy Krzysztofa Mirucia. Prowadzącemu bardzo się ten pomysł spodobał tak jak i projekt wiszących półek, pełniących rolę stolików nocnych. Jego realizacją ma się zająć stolarz Emil.
Dorota i Aleksander, bohaterowie ostatniego odcinka w 3. sezonie "Dorota inspiruje", sporo rzeczy zrobili sami w swoim pierwszym własnym mieszkaniu, kupionym z rynku wtórnego. Zgodnie z powiedzeniem, że najtrwalsza jest prowizorka, nie udało im się jednak naprawić złamanej klamki balkonowej, którą nauczyli się otwierać za pomocą klucza - szwedzkiego, a nie francuskiego, jak wcześniej sądziła Dorota. Nasza prowadząca wpadła na pomysł, by puścić im oko i w finale zaskoczyć ich klamką nawiązującą do ich patentu z kluczem. Zobaczcie, co wymyślił Darek Stolarz!
Często głowimy się, co zrobić z pustą ścianą np. nad kanapą. Dorota Szelągowska w swoich programach pokazała już kilka rozwiązań, m.in. z użyciem sztukaterii pierwotnie pomyślanej jako ozdoba na sufit. W ostatnim odcinku 3. sezonu "Dorota inspiruje" zaprezentowała kolejny sposób: trójwymiarową dekorację z listewek. Do jej wykonania potrzebujecie tylko listewek, kleju, kołków do szybkiego montażu i farby. Całość zajmie Wam nie więcej niż godzinę!
Aleksander, bohater 7. odcinka "Dorota inspiruje", sporo rzeczy w mieszkaniu zrobił sam. Jego dziełem jest m.in. znajdujący się w przedpokoju wieszak zrobiony ze sklejki. Dorota Szelągowska poprosiła jednak Darka, by wykonał na jego miejsce inny większy wieszak. Stolarz zrobił wieszak z dębowych listewek ułożonych w podobny wzór jak dekoracja na ścianie w salonie. O tym, który wieszak - jego czy Alexa - jest ładniejszy i bardziej funkcjonalny miało jednak zdecydować jury złożone z pozostałych członków ekipy. Marika, Wiktor i dwóch Iwanów zgodnie orzekli, że to Darek powinien zostać zwycięzcą tego "czelendżu".
Prosty (choć obciążony ryzykiem poparzenia klejem ;), a przede wszystkim bardzo tani patent na zrobienie wielofunkcyjnej dekoracji, która może być doniczką, wazonem lub pojemnikiem na długopisy. Do jej wykonania potrzebujecie tylko puszek np. po pomidorach, sznurka i kleju na gorąco. Sznurkiem posmarowanym klejem obwiązujecie puszkę i dekoracja gotowa!
W ostatnim odcinku 3. sezonu "Dorota inspiruje" Darek Stolarz został poproszony przez Dorotę Szelągowską o zrobienie nowego wieszaka na przedpokój Doroty i Aleksander. Pan domu wcześniej sam wykonał jeden wieszak, ale po dobudowaniu ścianki okazał się on za mały i Dorota postanowiła urządzić "czelendż" między Alexem i Darkiem. Stolarz zupełnie bez przypadek wpadł na pomysł wieszaka z listewek przypominających wzór zaprojektowany na ścianie salonu. Zobaczcie, jak go zrobić!
Pusta, nijaka, bez charakteru i stylu - taka jest sypialnia Justyny i Jacka, bohaterów 5. odcinka "Weekendowej metamorfozy". Przeznaczone na remont pokoju pieniądze zostały wydane na ich powrót do Polski ze Stanów Zjednoczonych, a brak funduszy sprawił, że para straciła zapał do remontu. O pomoc w jego zrobieniu Justyna zwróciła się do Krzysztofa Mirucia. Nowa sypialnia ma być niespodzianką dla męża - muzyka.
Kilkanaście lat temu państwo Kwasibowie postanowili kupić działkę na wielkopolskiej wsi i na emeryturze poświęcili się w pełni swojej pasji, jaką jest ogrodnictwo. W efekcie na dawnym ornym polu powstał niesamowity ogród, który odwiedziła Maja Popielarska. Jedną z charakterystycznych rzeczy w tym ogrodzie jest rosnący wszędzie bluszcz. Wspina się po drzewach, płoży po ziemi i sprawia, że wokół jest jeszcze bardziej zielono, również w zimie. Frajdę z niego mają także owady, także w ogrodzie pełno trzmieli czy pszczół. Prawdziwym skarbem tego ogrodu jest także czarny bez. Maja Popielarska uwielbia drzewa bzu, bo oprócz efektownego wyglądu znajdują zastosowanie na każdym etapie swojego żywota. - Kwiaty służą do robienia wspaniałego syropu. Potem są owoce, które są bardzo wartościowe, a z samego drewna wykonywano kiedyś piszczałki - opowiada prowadząca program "Nowa Maja w ogrodzie".
Ona – tancerka, on z zamiłowania – muzyk rockowy. Razem tworzą zgrany, artystyczny duet. Można by rzec para do tańca i do... "Weekendowej metamorfozy". Justyna i Jacek długo oszczędzali na wymarzoną sypialnię, niestety stracili przeznaczone na nią oszczędności. Wraz z nimi odeszła też motywacja do jakiegokolwiek remontu. Justyna postanowiła więc wziąć sprawy w swoje ręce i z pomocą Krzysztofa zrobić niespodziankę swojemu mężowi.
Dorota i Aleksander, bohaterowie 7. odcinka "Dorota inspiruje", urządzają swoje pierwsze mieszkanie, kupione na rynku wtórnym. Układ pomieszczeń nie do końca im odpowiadał, dlatego postanowili postawić dodatkową ścianę, oddzielającą salon od wnętrza, które ma być ich nową sypialnią, a teraz jest kuchnią. Wszystkie przyłącza przeniesiono już do salonu, w którym ma znaleźć się aneks kuchenny, ale małżeństwu zabrakło pomysłów i sił, aby dokończyć remont. Co wymyśli dla nich Dorota Szelągowska?
Od półtora miesiąca większość polskich rodzin spędza ze sobą 24 godziny na dobę, z obawy przed zarażeniem lub mandatem rzadko wychodząc z domu. Wielu z nas w domu musi pracować, zajmować się małymi dziećmi, a starszym pomagać w lekcjach, a to wszystko w naszych małych mieszkaniach! Jak przeżyć ten trudny czas na kilkudziesięciu metrach kwadratowych, tak by nie zwariować? Jak optymalnie urządzić niewielkie wnętrza? O tym w programie TVN "Uwaga! Koronawirus" mówił prowadzący "Weekendowej metamorfozy" architekt Krzysztof Miruć.
Brak funduszy i pomysłu na wykończenie wnętrz sprawiły, że remont mieszkania Piotra przedłużał się w nieskończoność. Jego rodzice postanowili więc pomóc synowi i o pomoc w wyremontowaniu salonu z aneksem kuchennym poprosili Krzysztofa Mirucia. Podczas jednego weekendu nasz architekt z pomocą swojej ekipy zamienił puste wnętrze w nowoczesny salon w męskim stylu. Krzysztof wpasował w swój projekt szaro-granatowego wnętrza białą kuchnię zamówioną przez Piotra jeszcze przed "Weekendową metamorfozą". Całość wyglądała fenomenalnie! Nic dziwnego, że Piotr początkowo nie mógł wydusić z siebie słowa!
Właściciele 3-hektarowego ogrodu pod Warszawą: Danuta i Witold Młoźniakowie ogrodami zajmują się zawodowo. Swój wymarzony dopiero tworzą, jednak już teraz Maja Popielarska znalazła w nim mnóstwo niesamowitych elementów. Jednym z nich jest staw kąpielowy, w którym woda jest krystaliczna. I to bez użycia jakichkolwiek chemikaliów. Taki efekt niełatwo jest osiągnąć, ale stawy kąpielowe to prawdziwy konik pana Witolda. - Staw musi być wykonany zgodnie ze sztuką pod względem biologicznym i chemicznym - opowiada dumny twórca i tłumaczy, że w przypadku stawów kąpielowych najważniejsza jest ich konstrukcja oraz wielkość. - Minimalna wielkość, przy której możemy uzyskać czystą wodę to 50 metrów kwadratowych.
Danuta i Witold Młoźniakowie ogrodami zajmują się zawodowo, stąd mają ogromną wiedzę na ten temat, a także widzieli i zaprojektowali już niejeden teren. Ich specjalnością są ogrody angielskie. W swoim, który znajduje się na 3 hektarowej działce pod Warszawą, zdecydowali się na styl arts & crafts. - To ogród podzielony na mniejsze części, tzw. pokoje - tłumaczy pani Danuta w rozmowie z Mają Popielarską. Prowadząca odwiedza w programie "Nowa Maja w ogrodzie" miejsce, które ma być dziełem życia małżeństwa ogrodników. - Dla tego rodzaju ogrodów charakterystyczne są linie proste - dodaje Popielarska. Arts & crafts to styl, który powstał w końcówce XIX wieku. Jego twórcy pozwalali roślinom wchodzić na ścieżki i wylewać się z rabat, co ma dodawać naturalności i malowniczości.
Danuta i Witold Młoźniakowie projektowaniem i tworzeniem ogrodów zajmują się zawodowo. W końcu postanowili zrobić coś dla siebie i kupili 3-hektarową działkę pod Warszawą. Tutaj tworzą swój wymarzony ogród w stylu arts & crafts. Jednym z elementów wciąż powstającego dzieła są liczne ozdoby - rzeźby, dekoracje, bibeloty, meble. - Zbieraliśmy je latami. Trzymaliśmy gdzieś, o niektórych nawet zapomnieliśmy, że mamy - opowiada pani Danuta. - Mamy m.in. oryginalny stary wał angielski i różne inne angielskie przedmioty, które są oryginalne i są zabytkowe - chwali się właścicielka. W jej ogrodzie wszystkie te, nieraz niepotrzebne przedmioty, znalazły swoje miejsce i dostały drugie życie.
Centralnym punktem w salonie Piotra zaprojektowanym przez Krzysztofa Mirucia miała być wybrana przez naszego architekta razem z rodzicami bohatera odcinka modułowa kanapa w modnym szarym kolorze. Mebel przyjechał z filii sklepu we Wrocławiu na miejsce remontu dzień przed finałem, ale... zdekompletowany! Brakowało jednego, środkowego modułu i poduszek. Sytuacja mocno zdenerwowała naszego architekta, jak się okazało zupełnie niepotrzebnie! Kurierzy stanęli na wysokości zadania i dostarczyli brakujące elementy na czas i kolejnego dnia rano Krzysztof mógł już, zadowolony, usiąść na kanapie.