W 5. odcinku programu "Nieoczywiste miejsca" Kasia Jaroszyńska odwiedziła Mateusza, projektanta i twórcy modułowych drewnianych domów. Zajmuje się nimi zawodowo, ale nie tylko. Wraz ze swoją rodziną mieszka w niezwykłym miejscu, które powstało z połączenia czterech takich domów. Jeden taki domek ma zaledwie 35 metrów kwadratowych, ale dzięki ogromnym oknom oraz dobrze zagospodarowanej przestrzeni, ta przestrzeń wydaje się znacznie większa. Kasia Jaroszyńska była zaskoczona, gdy Mateusz pokazał jej wnętrze swojego domu! Widoki z okna nie są jego jedyną zaletą.
W poszukiwaniu "Nieoczywistych miejsc" Kasia Jaroszyńska trafiła do Ropek. Tutaj swoje miejsce na ziemi odnalazła Dominika wraz z córką. Na niezwykle malowniczo położonej działce stoi kilka domków. W jednym z nich mieszkają nasze bohaterki, inne przygotowane są dla gości. Cały obiekt stopniowo się rozwija, niedawno nie było tutaj niczego. Pierwszy domek przyjechał tutaj z położonej 10 kilometrów dalej Hańczowej. Była to stara łemkowska chyża, która została rozebrana i przeniesiona, tak, aby nie naruszyć jej naturalnego środowiska. Gdy Dominika i jej córka wprowadziły się tutaj na stałe, nie miały prądu ani wody. Widok i okolica wszystko im jednak rekompesowały!
Mateusz marzył o domu, który może podróżować, więc postanowił go zaprojektować. Tak powstały modułowe domy drewniane, które są w pełni mobilne i gotowe do transportu. Mężczyzna zajmuje się nimi zawodowo, ale postanowił też stworzyć taki dla swoich gości w Polnej Zdroj. Stworzone w ten sposób miejsce spodobało się mu i jego rodzinie tak bardzo, że sami postanowili tutaj zamieszkać. O tym niezwykłym budynku (a raczej czterech połączonych ze sobą budynkach) opowiedział Kasi Jaroszyńskiej w 5. odcinku programu "Nieoczywiste miejsca". - Mieszkamy w czterej domkach rekreacyjnych całą rodziną. To jest po prostu zespół domków rekreacyjnych, ale dzięki temu każdy ma swoją przestrzeń - opowiedział Mateusz. Każdy domek ma zaledwie 35 metrów kwadratowych, więc Kasia Jaroszyńska nie spodziewała się, że w środku będzie taka przestrzeń. Takie wrażenie tworzą m.in. duże okna, z których roztacza się przepiękny widok.
Bohaterką 7. odcinka "Totalnych remontów Szelągowskiej" jest Joanna, która w wieku zaledwie 23 lat podjęła decyzję o przejęciu opieki nad dziećmi swojej siostry: Wiktorią oraz Hubertem. Piętnaście lat później oni postanowili się odwdzięczyć i zgłosili swoją "Mamciocię" do naszego programu. Nie spodziewali się, że w finale niespodzianka będzie czekała również na nich! A jednak - efekty końcowe remontu przerosły oczekiwania wszystkich. Także Joanny, która obiecała sobie, że nie będzie płakać! Nie możemy się jej jednak dziwić - dzięki pomysłowości i pracy naszej ekipy jednopiętrowy domek stał się dwupiętrowym. A to nie koniec zmian! Możemy jedynie żałować, że podczas finału obecna nie mogła być Dorota Szelągowska. Nasza prowadząca musiała poddać się domowej izolacji.
W 2. odcinku "Polowania na ogród" poznamy Ewę, która przez życie idzie ze swoim synkiem Filipem. Ewa na co dzień pracuje w korporacji, ale po godzinach przyjmuje w swoim mieszkaniu klientów na masaże energetyczne. Wnętrze mieszkania jest fantastyczne i czuć w nim dobrą energię. Niestety, okna wychodzą na taras. A niestety dlatego... że jest on w opłakanym stanie. Ewa wstydzi się przed swoimi gośćmi, a przecież taką przestrzeń mogłaby spokojnie wykorzystać podczas swoich wizyt i różnych spotkań. Ambicje na zrobienie tarasu były, lecz właścicielce udało się wyhodować jedynie chwasty. Czas, by zajął się nim Dominik Strzelec!
Maciej i Magda wraz z 8-miesięczną córką Nataszą niedawno kupili dom. Wnętrza urządzili poprzedni właściciele, ale naszym bohaterom nie wszystko w nich odpowiada. Problemem jest kuchnia, która jest niewygodna dla pana domu. Maciej kocha gotować, ale... ma 2 metry wzrostu, co to sprawia, że wszystko w kuchni jest dla niego za niskie. Najważniejszą jednak sprawą dla młodych rodziców jest urządzenie pokoju dla maleńkiej Nataszy. Przeznaczona dla dziewczynki przestrzeń jest pusta i nieprzytulna. Co wymyśli Krzysztof Miruć, by nie było zbyt "księżniczkowo"? Przekonacie się w 7. odcinku "Zgłoś remont"!
Ela i Łukasz mają cztery córki. Dwie najstarsze z nich: Hania i Zosia, które dzieli 1,5 roku różnicy, zajmują jeden pokój. Niestety, po przeprowadzce do domu nie został on do końca zaaranżowany i dziewczynkom brakuje drugiego biurka i miejsca do przechowywania. Metamorfoza tego pokoju będzie kolejnym zadaniem dla Mirelli i Marcina z "Pary w remont"!
W swoich aranżacjach w programie "Pomysłowe projekty" Iwona Durka zawsze stara się pokazać, że nie trzeba ogromnych nakładów pieniędzy, aby dokonać całkowitej metamorfozy wnętrza i pięknie urządzić przestrzeń. W 3. odcinku swojego formatu architektka tworzyła pokój dla dwójki małych dzieci: Alicji i Wincenta. Z dwóch dostępnych projektów ich rodzice wybrali ten w stylu boho. Oznaczał on dla naszej ekipy remontowej nieco więcej pracy, ponieważ zakładał stworzenie panelu naściennego. Zamiast kupować gotowy, Iwona Durka chciała zrobić go samemu. Okazało się to jak najbardziej wykonalne, a pozwoliło zaoszczędzić sporo pieniędzy. Później architektka opowiedziała nam o całym procesie powstawania panelu.
W 3. odcinku programu "Pomysłowe projekty" Iwona Durka dostała za zadanie stworzenie pokoju dla dwójki dzieci: kilkuletniej Alicji oraz malutkiego Wiktoria. Nasza architektka sama jest mamą, więc doskonale wie, że w takim pomieszczeniu musi znaleźć się dużo miejsca na przechowywanie ubranek, zabawek oraz wielu innych niezbędnych rzeczy. Iwona Durka ma na to patent. Zauważyła, że Alicja ma sporo pluszaków i dlatego postanowiła stworzyć dla nich wieszak. Robiąc to własnoręcznie zaoszczędziła sporo pieniędzy, a efekty są naprawdę dobre. I świetnie pasują do pokoju w stylu boho, który zaprojektowała dla dzieciaków. Do wykonania tego wieszaka na pluszaki potrzebowała jedynie dwóch drążków o długości 1m, kłębka sznurka, nożyczek oraz miarki.
W swoich aranżacjach w programie "Pomysłowe projekty" Iwona Durka zawsze stara się pokazać, że nie trzeba ogromnych nakładów pieniędzy, aby dokonać całkowitej metamorfozy wnętrza i pięknie urządzić przestrzeń. W 3. odcinku swojego formatu architektka tworzyła pokój dla dwójki małych dzieci: Alicji i Wincenta. Projektując, postanowiła wykorzystać szafę, którą zastała w sypialni rodziców maluchów. Mebel nie był zniszczony, spełniał swoje funkcje i mógł pomieścić wiele zabawek czy ubrań rosnących latorośli. By dostosować go do pokoju dzieci, postanowiła nieco go odświeżyć za pomocą naklejki z niedźwiedziem na rowerku. Jej przyklejenie nie jest wcale takie łatwe ani oczywiste. Iwona Durka poprosiła o pomoc szefa swojej ekipy remontowej - Szymona Pasierowskiego. Razem pokazali, jak należy przykleić taką naklejkę, aby wyglądała dobrze.
W 3. odcinku programu "Pomysłowe projekty" Iwona Durka otrzymała zadanie zamienienia starej sypialni rodziców w pokój dla dwójki malutkich dzieci: Alicji i Wincenta. Rodzicom zależało na tym, by wystrój wnętrza był "na lata". Biorąc pod uwagę wszystkie życzenia naszych bohaterów architektka stworzyła dwa projekty: w stylu w skandynawskim oraz w stylu boho. Wygrał drugi z nich, a nasza ekipa szybko wcieliła go w życie. W finale wszyscy byli zachwyceni pracą wykonaną przez zespół Iwony Durki. Również najsurowsza krytyczka - Alicja. Dziewczynce najbardziej do gustu przypadło łóżko.
Mateusz i Wiktoria mieszkają i pracują w Lublinie. Niebawem planują wziąć ślub i założyć rodzinę, dlatego zdecydowali się kupić swoje pierwsze, wspólne mieszkanie. Parze zależy na tym, żeby kuchnia była otwarta na salon, ponieważ uwielbiają zapraszać swoich przyjaciół na wspólne gotowanie. Zarówno Wiktoria jak i jej narzeczony są zwolennikami wanny, ponieważ obydwoje uwielbiają relaksować się leżąc i czytając książki w kąpieli. Interesują ich wyremontowane, gotowe do wprowadzenia mieszkania położne w nowym budownictwie. Czy agentowi uda się znaleźć nieruchomość, która spełni większość oczekiwań naszych bohaterów?
Agnieszka i Mariusz, bohaterowie 6. odcinka "Zgłoś remont", za wyremontowanie kuchni, łazienki, toalety i przedpokoju postanowili się odwdzięczyć Krzysztofowi aż dwoma prezentami. Pierwszy to piękny tort, bo nasz architekt jest łasuchem, a druga niespodzianka to figurka z jego podobizną. Zobaczcie, jak Krzysztof zareagował na te prezenty!
- Tak się robi bombę! - stwierdziła 4-letnia Daria, wchodząc do wyremontowanej przez Krzysztofa Mirucia łazienki i razem z rodzicami przyłączyła się do gromkich braw dla architekta, który tak odmienił ich mieszkanie. Agnieszka uściskała naszego prowadzącego, a Mariusz szczerze mu podziękował, co wywołało nieoczekiwaną reakcję - w oczach Krzysztofa pojawiły się łzy wzruszenia! Zobaczcie finał 6. odcinka "Zgłoś remont"!
Taras czteroosobowej rodziny Wołkowiczów, bohaterów 1. odcinka programu "Polowanie na ogród - tarasy" był nudny, ciemny i nijaki. Szpaler tuj wysechł, a brązowa podłoga była ciągle brudna. Dominik Strzelec pomalował ciemne deski na jasnoszary kolor, dodał antracytowe i białe elementy oraz kawałek dobrej gatunkowo sztucznej trawy pod zabawki dla dzieci, a tuje wymienił na łatwy w pielęgnacji bambus. Zobaczcie, jak zmienił się ten taras i jak zareagowali na niego bohaterowie programu!
W 4. odcinku 3. sezonu "Pary w remont" Mirella i Marcin zajęli się salonem Dagmary i Karola. Ciemny pokój w jedyne 3 dni zmienił się w gustownie urządzone, jasne wnętrze. Dominujący wcześniej nudny brąz został zastąpiony przez ulubione kolory pary - zieleń i błękit. Kolorowe meble zamiast ciężkich, brązowych dodały wnętrzu lekkości i fantazji, a złote dodatki - stylu. Mirella i Marcin zajęli się też balkonem, który nie straszy już zbutwiałymi deskami, a zachęca do odpoczynku na świeżym powietrzu. Zobaczcie reakcję Dagmary i Karola na nowy salon!
Małe zdjęcia na dużej, niemal pustej ścianie wyglądają nieatrakcyjnie. Wystarczy jednak włożyć je w większą ramę z ciekawym tłem, by w ten sposób stworzyć oryginalną, wielkoformatową dekorację ścienną. Mirella na tło wybrała papierowe prostokąty w kolorach zbliżonych do tych, które miały pojawić się na ścianie telewizyjnej w salonie Dagmary i Karola, bohaterów 4. odcinka "Pary w remont". Zobaczcie efekt końcowy kilku minut jej pracy!
Zamiast wyschniętych tuj na tarasie czteroosobowej rodziny Wołkowiczów, bohaterów 1. odcinka programu "Polowanie na ogród - tarasy", Dominik Strzelec postanowił posadzić bambusy. Wbrew pozorom ta kojarząca się z egzotyką roślina, sprawdzi się także w naszym klimacie. Poza tym nie jest zbyt wymagająca, więc będzie odpowiednia dla tych z Was, którzy nie mają czasu na pielęgnację roślin. Pamiętajcie tylko, że bambus musi być posadzony w obszernej donicy, bo jego kłącza szybko się rozrastają.
Zwykły dwupiętrowy domek zlokalizowany przy jednej z głównych ulic w Górze Kalwarii. Ani przesadnie zniszczony, ani przesadnie mały. Przechodząc wzdłuż bramy raczej nie zwrócilibyście na niego uwagi, a tym bardziej nie powiedzieli, że pilnie potrzebuje on remontu. Takie też odczucie miała Dorota Szelągowska, gdy po raz pierwszy zobaczyła z zewnątrz dom bohaterki 7. odcinka Joanny. Zdanie zmieniła, gdy przekroczyła próg. Od razu zauważyła, że ten budynek nie był remontowany od lat, a w jego wystrój nigdy nie włożono dużych pieniędzy. I trudno się temu dziwić, ponieważ Joanna i jej mama, zawsze miały ważniejsze cele, na które należało wydać pieniądze. Jak choćby wychowanie dwójki dzieci: Wiktorii i Huberta, którymi ta niezwykła kobieta zajęła się w wieku zaledwie 23 lat. Teraz, 15 lat później, to właśnie oni postanowili się odwdzięczyć i zgłosili swoją "Mamciocię" do "Totalnych remontów Szelągowskiej".
W 7. odcinku ekipa "Totalnych remontów Szelągowskiej" dotarła do Góry Kalwarii. Tutaj mieszka Joanna, niezwykła kobieta, która w wieku 23 lat podjęła niezwykle odważną i trudną decyzję o przejęciu opieki nad dwójką dzieci swojej siostry. Teraz 20-letnia Wiktoria oraz jej młodszy brat Hubert postanowili odwdzięczyć się, zgłaszając swoją "Mamciocię" do naszego programu. Cała trójka mieszka wraz z babcią rodzeństwa i mamą Joanny w niewielkim domu przy jednej z głównych dróg w Górze Kalwarii. I choć z zewnątrz budynek wyglądał przeciętnie, to w środku wymagał remontu. Na szczęście jest Dorota Szelągowska, która miała pomysł, jak dostosować wnętrze do potrzeb rodziny. Jej ekipę czekało mnóstwo pracy, bowiem po raz pierwszy w historii programu "Totalne remonty Szelągowskiej" remontowała nie jedno, a dwa piętra!
Domy łukowe to pomysł rodem z Ameryki. Wyróżniają się one nie tylko charakterystycznym kształtem. Dzięki zamkniętemu obiegowi i izolacji jego właściciele oszczędzają i wodę, i prąd. O tym, jak dobrze sprawdzają się w polskich warunkach najlepiej świadczy fakt, że małżeństwo zawodowo zajmujące się produkcją takich budynków, samo mieszka w jednym z nich. Kasia Jaroszyńska w 4. odcinku "Nieoczywistych miejsc" dotarła do ich domu zlokalizowanego niedaleko Wrocławia. Wnikliwa dziennikarka nie boi się zadawać trudnych pytań, również tych o pieniądze. Właścicieli tego ponad 30 metrowego domku zapytała więc także o koszt oraz czas powstania takiego łukowego domku. O jego konstrukcji ci ludzie wiedzą wszystko - w końcu zajmują się tym zawodowo.
Czego potrzeba, by zbudować dom? Według Bartłomieja Głowackiego wystarczy kreatywność i otwarty umysł. Te cechy pozwoliły mu wymyślić ideę domów do złożenia, stworzonych w całości z drewna i samowystarczalnych energetycznie. W 4. odcinku programu "Nieoczywiste miejsca" zaprosił do jednego z takich domów Kasię Jaroszyńską. Mężczyzna opowiedział o swoim projekcie i o pracy nad nim. Wiele informacji zaskakiwało! Zaskakuje również wnętrze zaprojektowanego i stworzonego przez Bartłomieja Głowackiego minidomu. Mimo że ma nieco ponad 30 metrów kwadratowych, mieści się tutaj wszystko, co trzeba.