Dorota i Aleksander, bohaterowie 7. odcinka "Dorota inspiruje", urządzają swoje pierwsze mieszkanie, kupione na rynku wtórnym. Układ pomieszczeń nie do końca im odpowiadał, dlatego postanowili postawić dodatkową ścianę, oddzielającą salon od wnętrza, które ma być ich nową sypialnią, a teraz jest kuchnią. Wszystkie przyłącza przeniesiono już do salonu, w którym ma znaleźć się aneks kuchenny, ale małżeństwu zabrakło pomysłów i sił, aby dokończyć remont. Co wymyśli dla nich Dorota Szelągowska?
Od półtora miesiąca większość polskich rodzin spędza ze sobą 24 godziny na dobę, z obawy przed zarażeniem lub mandatem rzadko wychodząc z domu. Wielu z nas w domu musi pracować, zajmować się małymi dziećmi, a starszym pomagać w lekcjach, a to wszystko w naszych małych mieszkaniach! Jak przeżyć ten trudny czas na kilkudziesięciu metrach kwadratowych, tak by nie zwariować? Jak optymalnie urządzić niewielkie wnętrza? O tym w programie TVN "Uwaga! Koronawirus" mówił prowadzący "Weekendowej metamorfozy" architekt Krzysztof Miruć.
W 4. odcinku 2. sezonu "Weekendowej metamorfozy" Krzysztof Miruć wyremontował salon z aneksem kuchennym Piotra, na prośbę jego rodziców. Postawił na szarość przełamaną modnym granatem.
Brak funduszy i pomysłu na wykończenie wnętrz sprawiły, że remont mieszkania Piotra przedłużał się w nieskończoność. Jego rodzice postanowili więc pomóc synowi i o pomoc w wyremontowaniu salonu z aneksem kuchennym poprosili Krzysztofa Mirucia. Podczas jednego weekendu nasz architekt z pomocą swojej ekipy zamienił puste wnętrze w nowoczesny salon w męskim stylu. Krzysztof wpasował w swój projekt szaro-granatowego wnętrza białą kuchnię zamówioną przez Piotra jeszcze przed "Weekendową metamorfozą". Całość wyglądała fenomenalnie! Nic dziwnego, że Piotr początkowo nie mógł wydusić z siebie słowa!
Łazienka, której remontu podjęła się Dorota Szelągowska w 6. odcinku programu "Dorota inspiruje", była tak mikroskopijna, że prowadzaca musiała wynieść z niej pralkę, by w ogóle rozpocząć remont. Mimo choroby prowadzącej ekipa stanęła na wysokości zadania i w kilka dni stworzyła nie tylko ciemną i elegancką łazienkę, ale też odnowiła salon młodych rodziców: Kai oraz Damiana.
Właściciele 3-hektarowego ogrodu pod Warszawą: Danuta i Witold Młoźniakowie ogrodami zajmują się zawodowo. Swój wymarzony dopiero tworzą, jednak już teraz Maja Popielarska znalazła w nim mnóstwo niesamowitych elementów. Jednym z nich jest staw kąpielowy, w którym woda jest krystaliczna. I to bez użycia jakichkolwiek chemikaliów. Taki efekt niełatwo jest osiągnąć, ale stawy kąpielowe to prawdziwy konik pana Witolda. - Staw musi być wykonany zgodnie ze sztuką pod względem biologicznym i chemicznym - opowiada dumny twórca i tłumaczy, że w przypadku stawów kąpielowych najważniejsza jest ich konstrukcja oraz wielkość. - Minimalna wielkość, przy której możemy uzyskać czystą wodę to 50 metrów kwadratowych.
Danuta i Witold Młoźniakowie ogrodami zajmują się zawodowo, stąd mają ogromną wiedzę na ten temat, a także widzieli i zaprojektowali już niejeden teren. Ich specjalnością są ogrody angielskie. W swoim, który znajduje się na 3 hektarowej działce pod Warszawą, zdecydowali się na styl arts & crafts. - To ogród podzielony na mniejsze części, tzw. pokoje - tłumaczy pani Danuta w rozmowie z Mają Popielarską. Prowadząca odwiedza w programie "Nowa Maja w ogrodzie" miejsce, które ma być dziełem życia małżeństwa ogrodników. - Dla tego rodzaju ogrodów charakterystyczne są linie proste - dodaje Popielarska. Arts & crafts to styl, który powstał w końcówce XIX wieku. Jego twórcy pozwalali roślinom wchodzić na ścieżki i wylewać się z rabat, co ma dodawać naturalności i malowniczości.
Danuta i Witold Młoźniakowie projektowaniem i tworzeniem ogrodów zajmują się zawodowo. W końcu postanowili zrobić coś dla siebie i kupili 3-hektarową działkę pod Warszawą. Tutaj tworzą swój wymarzony ogród w stylu arts & crafts. Jednym z elementów wciąż powstającego dzieła są liczne ozdoby - rzeźby, dekoracje, bibeloty, meble. - Zbieraliśmy je latami. Trzymaliśmy gdzieś, o niektórych nawet zapomnieliśmy, że mamy - opowiada pani Danuta. - Mamy m.in. oryginalny stary wał angielski i różne inne angielskie przedmioty, które są oryginalne i są zabytkowe - chwali się właścicielka. W jej ogrodzie wszystkie te, nieraz niepotrzebne przedmioty, znalazły swoje miejsce i dostały drugie życie.
Centralnym punktem w salonie Piotra zaprojektowanym przez Krzysztofa Mirucia miała być wybrana przez naszego architekta razem z rodzicami bohatera odcinka modułowa kanapa w modnym szarym kolorze. Mebel przyjechał z filii sklepu we Wrocławiu na miejsce remontu dzień przed finałem, ale... zdekompletowany! Brakowało jednego, środkowego modułu i poduszek. Sytuacja mocno zdenerwowała naszego architekta, jak się okazało zupełnie niepotrzebnie! Kurierzy stanęli na wysokości zadania i dostarczyli brakujące elementy na czas i kolejnego dnia rano Krzysztof mógł już, zadowolony, usiąść na kanapie.
Roleta rzymska czy żaluzje? Krzysztof Miruć i jego współpracowniczka Magda mają zupełnie inny pomysł na dekorację okienną w mieszkaniu Piotra, bohatera 4. odcinka "Weekendowej metamorfozy". Magda, której konikiem są właśnie ozdoby na okna, twierdzi, że białe żaluzje do granatowych dodatków będą wyglądały świetnie. Gotowa jest się nawet o to założyć! W przypadku przegranej Krzysztof ma przed finałem zająć się... prasowaniem zasłon.
Na jedną ze ścian w salonie Piotra, bohatera 4. odcinka "Weekendowej metamorfozy", Krzysztof zaplanował położenie modnych paneli. Udał się więc do sklepu na zakupy, które okazały się być... polowaniem, bo co rusz nasz architekt trafiał na coś, co idealnie celowało w jego gust. A Wam które panele podobają się najbardziej?
Dla Kai i Damiana, bohaterów programu "Dorota inspiruje" rodzina jest bardzo ważna. To młode małżeństwo ma już półtoraroczną córkę Gabrysię, a za moment urodzi im się kolejna dwójka dzieci. Również z tego powodu poprosili o pomoc Dorotę Szelągowską. Prowadząca wyremontowała im łazienkę oraz salon, w którym postanowiła stworzyć na ścianie galerię rodzinnych zdjęć. By jak najlepiej ją rozplanować przygotowała karton wielkości kanapy (Szelągowskiej zależało na tym, by zdjęcia nie wisiały nad innymi meblami) oraz ołówek. Najpierw poukładała zdjęcia na kartonie, poprosiła Iwana i Darka, aby je odrysowali, a później powiesiła karton na ścianie. Służył on jako mapa, gdzie należy wiercić, by ładnie rozplanowana galeria trafiła na ścianę w dokładnie takim układzie, jaki wymarzyła sobie Szelągowska. - Ten sposób sprawia, że wiercimy wszystko na raz i brudne prace kończą się szybko - zachwalała prowadząca.
Kaja i Damian, rodzice 1,5-rocznej Gabrysi, teraz oczekują narodzin bliźniaków. W związku z rychłym powiększeniem się rodziny poprosili Dorotę Szelągowską o remont łazienki. Pomieszczenie było jednak na tyle mikroskopijne, że prowadząca program "Dorota inspiruje", by cokolwiek w niej zrobić, musiała przenieść część sprzętu do ... salonu i dlatego zdecydowała się wyremontować również to pomieszczenie. W białej meblościance projektu Darka Stolarza obok telewizora stanęły pralka oraz suszarka, dzięki czemu w łazience w miejscu prysznica udało się zmieścić wannę z prysznicem. Na małej powierzchni łazienki nie było miejsca na zbędne ozdoby, dlatego o nietuzinkowym wyglądzie decydują designerskie wieszaki wykonane przez Marikę oraz Dorotę. Łazienka utrzymana jest w ciemnych barwach. Na ścianie pojawiły się nieoczywiste, błyszczące płytki. Optycznie pomieszczenie powiększają szafki z lustrzanymi frontami.
W przeciwieństwie do łazienki, salon stał się teraz jaśniejszy. To rezultat wstawienia nie tylko białej meblościanki, ale przede wszystkim jasnego koloru ścian oraz białych ramek galerii zdjęć powieszonej na ścianie nad kanapą.
Na rynku nie brak pięknych i oryginalnych wieszaków łazienkowych, ale Dorota Szelągowska postanowiła pokazać prosty sposób na wykonanie ich samemu. W programie "Dorota inspiruje" wraz ze swoją ekipą remontowała mikroskopijną łazienkę młodych rodziców Kai oraz Damiana. Tutaj, w małym pomieszczeniu, które ma służyć 5-osobowej rodzinie, nie ma miejsca na nieużyteczne ozdoby. O estetykę wnętrza muszą więc zadbać wieszaki, które Dorota stworzyła razem z Darkiem. Wszystko poszło migiem: potrzebne były tylko ramki do zdjęć, przygotowane wcześniej przez Stolarza deseczki oraz gałki, które w tym wypadku pełnią rolę wieszaczków. Pracy nie było tak dużo, a efekt niesamowity. Zwłaszcza gdy te nietypowe biało-granatowe wieszaki zawisną na ścianie łazienki.
Gdy Kaja i Damian, młode małżeństwo oczekujące narodzin bliźniąt, wracali do mieszkania po rewolucji Doroty Szelągowskiej, najbardziej ciekawiło ich, gdzie projektantka umieściła pralkę. Dalsze trzymanie jej w mikroskopijnej łazience było niemożliwe. Kobiecie marzyła się bowiem wanna, w której mogłaby kąpać dzieci, a także zaznać chwili relaksu. To z kolei oznaczało, że ekipa Szelągowskiej musiała znaleźć całkiem nowe miejsce dla bardzo potrzebnej tej rodzinie pralki oraz suszarki. Ani Kaja ani Damian nie spodziewali się, że pralka oraz nowa suszarka wylądują w salonie. Nie spodziewali się także, że Dorota Szelągowska mimo niedoboru czasu ten salon wyremontuje. Odnowiła go na jaśniejszy kolor. Odwrotnie postąpiła z malutką łazienką, której ściany pokryła ciemną farbą oraz błyszczącymi płytkami. Pomysły Doroty bardzo przypadły do gustu właścicielom mieszkania, a zwłaszcza Kai. Kobieta była bardzo wdzięczna Dorocie, która zakończyła ten remont mimo złego samopoczucia i zapalenia oskrzeli.
W 6. odcinku programu "Dorota inspiruje" Dorota Szelągowska obiecała wyremontować łazienkę młodego małżeństwa - Kai i Damiana. Rodzice 1,5-rocznej Gabrysi oczekują narodzin bliźniaków, więc zależało im na jak najszybszym zakończeniu rewolucji w łazience. Nasza prowadząca nie chciała ich zawieść i kontynuowała remont mimo zapalenia oskrzeli. Z godziny na godzinę czuła się coraz gorzej i w konsekwencji stawała się też coraz bardziej marudna. Ostatniego dnia przed samym finałem zupełnie opadła z sił. Musiała skryć się w kącie i poddać inhalacji. Jej zadania tj. nadzór nad remontem oraz oprowadzanie operatorów chętnie przejął Darek. Stolarz lubi grać pierwsze skrzypce i świetnie się czuł w nowej roli. Znacznie lepiej niż sama Dorota, która mimo wszystko postanowiła wywiązać się z danego słowa. Nie opuściła mieszkania, póki wszystko nie było gotowe na przyjazd jego właścicieli.
Nie drewniane meble, nie metalowe akcesoria, a kolorowe szklanki tym razem stworzyły w warsztacie Dorota Szelągowska i Marika. Potrzebowały do tego chwili czasu i farby do ścian. Odrobina kreatywności i stworzyły dla bohaterów odcinka - młodych rodziców: Kai oraz Damiana, coś niezwykłego. Takich szklanek, jak ta para nie będzie miał nikt. Mogą służyć zarówno jako wazony, do picia, czy po prostu jako ozdoba. Jedyny minus - nie można ich szorować, ani myć w zmywarce. Można natomiast tanim kosztem stworzyć je samemu w domu.
Wybór farb jest w sklepach ogromny! Każdy, kto chociaż raz musiał stanąć przed wyborem tej jednej puszki wie, jak trudno odpowiedni odcień dobrać do np. kanapy czy płytek. Z pomocą przychodzi niemal magiczne urządzenie - spektrometr! Dopasuje on odcień farby do np. kafelek czy tkaniny i od razu przygotuje w mieszalniku puszkę z farbą w odpowiednim, idealnie dobranym kolorze!
Wiesiek Skiba to prawdziwa złota rączka. W domu potrafi zrobić praktycznie wszystko - od małych napraw, po wielkie remonty. W programie "Dzień Dobry TVN" pokazał i opowiedział jak najlepiej pomalować meble. Korzystając z rad eksperta można stworzyć nową wersję starego mebla, który będzie służył jeszcze przez lata. Kluczowy jest dobór odpowiedniego rodzaju farby. Wiesiek Skiba wytłumaczył czym różnią się jej trzy podstawowe rodzaje i poradził, który rodzaj jest odpowiedni do jakiej powierzchni. Niezależnie od rodzaju farby dobry do malowania mebli jest wałek flokowany. Ekspert poinstruował także, jak należy przygotować meble do malowania, bo w tym przypadku konieczne może okazać się szpachlowanie. Nie jest ono jednak skomplikowane i możemy to, jak również i malowanie, zrobić samodzielnie w domu.
Ewa Mierzejewska jest prawdziwą ekspertką, jeśli chodzi o urządzanie wnętrz - to jej praca oraz pasja. Swoją wiedzą i radami chętnie dzieli się nie tylko w internecie. Odwiedziła także studio "Dzień Dobry TVN", gdzie pokazała jak w nieoczywisty sposób można ozdobić wnętrze bez wychodzenia z domu. Wystarczy trochę czasu, cierpliwości oraz kreatywności i Twój dom może stać się naprawdę wyjątkowy. Jakiś czas temu blogerka, która uwielbia rękodzieło, poprosiła internautów o wysyłanie jej swoich propozycji oraz samodzielnie stworzonych przedmiotów. - Odezwało się chyba z 200 dziewczyn z całej Polski - przyznała Mierzejewska. W programie "Dzień Dobry TVN" zaprezentowała kilka najciekawszych pozycji, takich jak koła dekoracyjne na ścianę, zwierzaki wykonane z wełny czesankowej, kwietniki czy haft na tamborkach. Tym samym udowodniła, że, by stworzyć coś niepowtarzalnego, nie potrzeba wybitnych umiejętności. Być może wystarczy tylko nieco inspiracji już stworzonymi ozdobami.
W programie "Nowa Maja w ogrodzie" Maja Popielarska odwiedziła małżeństwo, które zawodowo zajmuje się ogrodami. Danuta i Witold Młoźniakowie postanowili spełnić nie tylko ogrodowe marzenia swoich klientów, ale i swoje. W tym celu kupili pod Warszawą trzy hektary ornej ziemi i na niej zakładają ogród w stylu arts&crafts. To ogród o bardzo dużej powierzchni, wydawałoby się więc, że trudno go zaprojektować i utrzymać. Z tego powodu małżeństwo nie pracuje na całej jego powierzchni, a jedynie na niektórych obszarach. - Zrobiłam sobie podkład w skali 1:100. Rozkładam sobie go w salonie na podłodze i mogę wtedy układać sobie puzzle z tych pojedynczych ogrodów, które wymyśliłam - tłumaczy pani Danuta. - Wstępnie mam tylko nieco podzielony ogród na to, gdzie będą budynki, gdzie będą trawniki, gdzie będą ogrody.
Dużą część 3-hektarowego ogrodu Danuty i Witolda Młoźniaków stanowią trawniki. Zasiane na specjalnie przygotowanym gruncie dobrze odnalazły się na terenie, który kiedyś był polem. Dla właścicieli tej działki ogrody to nie tylko pasja, ale i praca. Dlatego też doskonale zdają sobie sprawę, że dla utrzymania pięknego trawnika kluczowe jest jego regularne koszenie. Ze względu na ogromną powierzchnię zdecydowali się na zakup dużej kosiarki. Pani Danuta poszła na zakupy wraz z Mają Popielarską. Ogrodniczce zależało na zwrotnym modelu z koszykiem na trawę. Z pomocą sprzedawcy kobiecie udało się znaleźć idealną kosiarkę do ogrodu. Po powrocie do ogrodu urządzenie od razu przetestował jej mąż. Pan Witold był zadowolony z wyboru żony. Teraz opieka nad trawnikiem będzie jeszcze łatwiejsza i przyjemniejsza.
Danuta i Witold Młoźniakowie ogrodami zajmują się zawodowo. Na 3 hektarowej działce pod Warszawą zdecydowali się stworzyć dzieło swojego życia - wymarzony ogród w stylu arts & crafts. Na połowie tego obszaru można podziwiać piękne kolorowe rabaty kwiatowe i warzywne, strzyżone cisy oraz liczne dekoracje i altanki. Sekretem pięknych i dorodnych roślin są podwyższone rabaty, na których rosną. Dzięki nim u państwa Młoźniaków dobrze mają się zarówno rośliny jednoroczne, jak i byliny. Rabaty podwyższone małżeństwo uzyskało dzięki dużej warstwie kompostu. - Dzięki temu uzyskaliśmy prawie 10 centymetrów wyżej, taką groblę - tłumaczy pani Danuta. - Wszystko zostało bardzo dobrze przekopane i w ten grunt praktycznie rękami sadziliśmy rośliny.
Efektem ciężkiej pracy oraz dużej wiedzy ogrodników są przepiękne, kolorowe rabaty. Rosną w nich zarówno kwiaty takie jak szarłaty, cynie czy dalie, zioła oraz warzywa (np. burak liściowy i karczoch).
W "Weekendowej metamorfozie" Krzysztof Miruć nie ma możliwości zapytać osoby, której robi remont, o gusta, bo remont ma być dla niej niespodzianką. Zazwyczaj więc próbuje wydedukować, co ta osoba lubi, oglądając jej pokój. W 4. odcinku 2. sezonu Krzysztof dostaje zadanie wykończenia salonu z aneksem kuchennym w nowym, nieurządzonym jeszcze mieszkaniu. W poznaniu gustu jest właściciela - Piotra niezbyt pomocni są też jego rodzice...
Syn Elżbiety i Józefa – Piotr, wyprowadził się z rodzinnej miejscowości, znalazł dobrą pracę i kupił na kredyt swoje pierwsze, własne mieszkanie. Niestety, na remont nie starczyło mu już funduszy i pomysłu. Do akcji wkroczą więc kochający rodzice i... ekipa Krzysztofa, którego czeka projektowanie w ciemno, bo w mieszkaniu nie ma jeszcze nic, co świadczyłoby o guście Piotra!
W 3. odcinku 2. sezonu "Weekendowej metamorfozy" Krzysztof Miruć z pomocą całej ekipy współpracowników wyremontował pokój 12-letniej cheerleaderki Oli. Reakcja dziewczynki na nowy pokój i widok naszego architekta była niesamowita!